Operacje plastyczne - jak to się zaczęło?
W 1951 dr Stanisław Michałek-Grodzki (prekursor chirurgii plastycznej w Polsce) otworzył w Polanicy-Zdroju, w szpitalu św. Antoniego, pierwszy w Polsce oddział tej specjalności, przeznaczony głównie dla chorych z wrodzonymi i nabytymi zniekształceniami, m.in. z okresu wojny. Po śmierci dr Michałka-Grodzkiego, 7 października 1951 ordynatorem oddziału, a od 1953 dyrektorem szpitala (od 1958 - Wojewódzkiego Szpitala Chirurgii Plastycznej) w Polanicy został jego asystent dr Michał Krauss. Opracował on plan rozwoju chirurgii plastycznej w Polsce, zakładając zorganizowanie Kliniki Chirurgii Plastycznej (z Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego), którą powołano w 1972 na bazie Wojewódzkiego Szpitala Chirurgii Plastycznej w Polanicy, lecz już w 1976 przeniesiono do Warszawy. Ordynatorem oddziału chirurgii plastycznej i dyrektorem szpitala w Polanicy został dr med. Kazimierz Kobus, który rozwinął metody leczenia.
W Warszawie nowy zespół kierowany przez prof. M. Kraussa rozwijał działalność kliniczną, dydaktyczną i naukową m.in. obok dotychczasowych specjalności chirurgię ręki, leczenie oparzeń i mikrochirurgię. M. Krauss był współtwórcą i pierwszym prezesem Polskiego Towarzystwa Chirurgii Plastycznej i Rekonstrukcyjnej.
Źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Chirurgia_plastyczna
Zmieniaj się na lepsze
Kochajmy swoje ciało. Nawet jeżeli nie jest idealne, warto się z nim zaprzyjaźnić. Dopiero jeżeli będziemy w stanie akceptować swój wygląd, będziemy mogły podejść racjonalnie do tematu, bez poczucia winy i nienawiści do siebie. Akceptacja jest pierwszym krokiem do zmian. Nie znaczy to, że wolno nam doprowadzić się do stanu otyłości, ponieważ to jest zagrożeniem dla naszego zdrowia. Jednak dopiero jeżeli dojdziemy do ładu ze sobą, damy radę powalczyć z naszymi wadami. Jeżeli naprawdę poczujemy się lepiej i nasze życie zmieni się na lepsze, możemy dokonać nawet bardziej inwazyjnych zabiegów. Są kobiety, które po korekcie nosa zmieniły swoje życie diametralnie - nabrały pewności siebie i wiatru w żagle. Nie obwiniajmy się za to, że chcemy coś zmienić, że niby jesteśmy próżne i skupione na swoim wyglądzie. Jednak nie możemy podjąć takiej decyzji, opierając się na niechęci do naszej własnej osoby. Im bardziej będziemy lubić swoje ciało, tym lepiej będzie nam nad nim pracować.
Każda chce być piękna
My kobiety nie mamy łatwego życia. Z każdej strony, od dziecka jesteśmy bombardowane wizerunkami idealnie pięknych przedstawicielek naszej płci. Czy chcemy tego, czy nie obraz zostaje wyryty w naszej podświadomości. Nawet te z nas, które zarzekają się że są odporne na to zjawisko, mają czasami kompleksy. Niby wiemy, że to praca fotografa i grafika, że łaskawe geny i sztab specjalistów. Niby wiemy. A i tak chcemy zrzucić kilka kilo, nawet jak nasz brzuch jest prawie płaski. No właśnie - prawie. Nie robimy tego dla mężczyzn, oni naprawdę nie oczekują od swoich partnerek idealnego wyglądu, a wielu naszych wad nawet nie widzą.
Cellulit, rozstępy, jakieś fałdki, pory na twarzy, i tak dalej. Tak, modelki też nie mają idealnych ciał. Ale my chcemy, chcemy i już. Bo będziemy czuć się wtedy ze sobą lepiej - ale czy aby na pewno?